czwartek, 28 listopada 2013

Agent Tomek: zwerbować miłość i oszwabić

Od kogo dostał polecenie agent Tomek, aby zwerbować Kasię Sztylc?


Od Mariusza Kamińskiego, od Jarosława Kaczyńskiego? W każdym razie po stłuczce luksusowego samochodu (porsche cayenne warte setki tysięcy zł) w centrum Warszawy, pytania są zasadne.


Czy agent Tomek oszwabił państwo na gruby szmal, czy oszwabił blondynkę Kasię?


I czy recytuje jej strofy Asnyka?


Kicz melodramatyczny Love & PiS, jaki może przytrafić się tylko w tej partii.


Szczerbaty romans i do tego szwabski (tak jak szwabskość pojmują ci ludzie bez grosza rozumu, za to świetnie rżnący państwo na grube miliony).


Link – zdjęcia z blondynką.

niedziela, 17 listopada 2013

Po katolickim kongresie pozostał zapach siarki

PiS-owcy zorganizowali kongres katolików „Stop ateizacji” w bydgoskiej bazylice, bo widocznie doszli do wniosku, że tam jest największe zagrożenie ateizmem. Siedzieli przed ołtarzem i puszczali takie wiązanki kalumnii, iż dziwię się, że do świątyni nie wpadł żaden grom z jasnego nieba. Może dlatego nie wpadł, bo niebo jest tej jesieni zachmurzone i nikt w niebiesiech tych bredni nie słyszał. Oszołomstwem pisowscy i kler mogliby obdzielić niejedną imprezę w zakładach zamkniętych bez klamek.
Na imprezie pacjentów byli posłowie PiS Anna Sobecka reprezentująca o. Rydzyka, Bartosz Kownacki cieszący się niedawno płonącą tęczą na placu Zbawiciela 11. listopada, Łukasz Zbonikowski (ten nie wiem, czym się u Kaczyńskiego zasłużył), a także osławiony ks. Dariusz Oko oraz tubylczy bp Wiesław Mehring.
Zacne grono dokonało takich wiekopomnych odkryć intelektualnych, że muszą być one zapisane złotymi zgłoskami w kominie w Tworkach. A że byli na imprezie dziennikarze z „Naszego Dziennika”, więc niechybnie przebiorą się za kominiarzy i podzielą się odkryciami tego towarzystwa nie tylko na łamach organu Rydzyka.
Odkrycia na miarę przewrotu kopernikańskiego można podzielić na następujące grupy:
1. Gender jest nazizmem, stalinizmem, maoizmem;
2. najwięksi zbrodniarze to ateiści;
3. gej to pedofil;
4. PO to partia oszustów,
5. a Janusz Palikot płynie w rynsztoku.
Prawda, jakie to odkrywcze? Powyższe myśli zostały pogłębione przez inne jeszcze odkrycia: geje nie dość, że są pedofilami, to najczęściej są zarażeni HIV (odkrycie ks. Oko), PO godzi w Kościół i polskość, a gender doprowadzi do największych zbrodni w dziejach świata, jak faszyzm, komunizm i marksizm.
Kongresowi przysłuchiwała się zacna publiczność wiernych owieczek w postaci babć i dziadków. Kiwali trzęsącymi się głowami, przystawiali trąbki do uszów tudzież sapali przez sztuczne szczęki. Na szczęście grom z jasnego nieba nie pieprznął w pacjentów, bo niebo jest odporne na podobne brednie, po prostu zaszło chmurami i pokazało gdzie ma chorobę polskiego Kościoła.
A ma głęboko w czterech literach Belzebubów i Lucyferów. Po kongresie został tylko zapach siarki i swąd bezrozumu.

sobota, 16 listopada 2013

Faszystowska Polska idzie, albo władza ją pogoni, albo oni ją i nas


Czy Polska (III RP) już jest, jak Republika Weimarska, z której narodziły się hitlerowskie Niemcy? Takie pytanie należy zadawać, bo państwo zawodzi. Ministrowie wzruszają ramionami – nic się nie stało.

Operetkowy tzw. Marsz Niepodległości przeszedł sobie ulicami Warszawy (choć rozwiązany), to więcej dokonał spustoszeń niż monachijski pucz pajaca z wąsami.

Czy czeka nas jakaś Noc Kryształowa, którą następnie zainicjował w Niemczech pajac z wąsami?

Przyglądnijmy, co się stało. Tęcza spalona, bezdomni ze squatów pogonieni i Ruskom obrzucili ambasadę racami i koktajlami Mołotowa. Mało? To więcej zrobiono niż hajlująca młodzież pajaca z wąsami w Monachium.

A potem była Kryształowa Noc. Co – Żydów u nas nie ma? Dzisiaj Żydami są „pedały”, „lewaki”, „czarnuchy”. Przecież krzyczą o tym na ulicach, noszą to na transparentach, sprayem wypisują na murach.

Sytuacja jest poważna. Jeżeli nie zgniecie się w zarodku tej hydry, to któregoś dnia obudzimy się, a krajem będzie rządził rodzimy pajac z wąsami.

Jakkolwiek ten pajac będzie się nazywał – Zawisza, Kaczyński, Macierewicz.

Weimar sobie nie poradził, a dlaczego my mamy sobie poradzić, zwłaszcza, że sobie nie radzimy do tej pory. Coraz silniejsze to tałatajstwo.

Stają się groźni, zagrażają polskiemu bytowi państwowemu. A władza drży i pieprzy, że nic się nie stało. Wicenaczelny „Wyborczej” Jarosław Kurski przestrzega:

W Polsce wyrosła skrajna prawica, siła poważna i groźna. Są dobrze zorganizowani. Potrafią zmobilizować do przyjazdu do stolicy kilkadziesiąt tysięcy żarliwych demonstrantów. Co ważne – młodych! Mają swój network, media oraz idoli – też operetkowych. W demokratycznym i gnuśnym świecie konsumpcji oferują powabną ideologię wielkiej Polski, dla której warto żyć, walczyć i ginąć. To ich doświadczenie generacyjne, wspólnota, w której czują się lepsi od „pedałów”, „lewaków”, „czarnuchów”. To ich rewolucja narodowa.

To idzie faszystowska Polska, władza musi to rozgonić, bo inaczej ich pogonią, a potem nas.

środa, 13 listopada 2013

Czekając na zabójstwo – kto z nas padnie trupem pod ciosami katolików, patriotów, endeków?

Cytat z nieśmiertelnych „Kwiatów polskich” Juliana Tuwima. Jakże on pasuje do tego, co działo się podczas tzw. Marszu Niepodległości. Kibole, nacjonaliści, „kwiat polskiego barachła” spalili Tęczę na placu Zbawiciela, obrzucili płonącymi racami i koktajlami Mołotowa ambasadę Rosji, ale przede wszystkim uderzyli na ludzi w skłotach.

Prędzej, czy później skończy się to zabójstwem ludzi. To przerabiają inne kraje, a polska policja się przyglądała. Władze reagują, jakby się bały tych „katolickich” drani.

Przestaną być draniami, gdy zabiją, będą zabójcami. To wydaje się być nieuchronne, jeżeli służby chroniące naród nie chwycą ich za twarz.

W tym roku policja oraz Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zastosowały wobec narodowców taktykę strusia. Minister Sienkiewicz uznał, że można oddać kontrolę nad sytuacją organizatorom marszu oraz ich bojówce tzw. Straży Niepodległości. Bojówkarze mogli więc spokojnie odłączyć się od marszu i wybijać szyby w skłocie Przychodnia. Socjolożka Anna Zawadzka w rozmowie w radio TOK FM zauważyła, że napad na Przychodnię niewiele się różnił od międzywojennych pogromów organizowanych przez ONR i MW. Widać największym wyczynem dla młodych nacjonalistów jest pobicie „lewaka”, wybicie szyby w cudzym domu, atak na ambasadę, podpalenie Tęczy na placu Zbawiciela oraz sterroryzowanie okolicznych mieszkańców. To wszystko działo się pod czujnym okiem warszawskich policjantów, którzy stali na rogu ulicy 50 metrów od Przychodni. Pałkarze narodowców byli doskonale wyposażeni w koktaile Mołotowa, kije, młotki, race i kominiarki. Tylko policja i minister Sienkiewicz „nie wiedzieli”, że atak zostanie skierowany na Przychodnię i „nie mogli interweniować”, by nie prowokować narodowców

- pisze „Czekając na zabójstwo” Sergio de Arana, badacz rynku i autor audycji w TOK FM.

Zachęt ze strony polityków i publicystów prawicy  jest wiele, jak choćby to – pożal się boże – posła PiS (z wykształcenia adwokat) Bartosza Kownackiego:

Płonie pedalska tęcza na Placu Zbawiciela. Ciekawe ile jeszcze kasy wyda bufetowa na jej renowacje zanim zdecyduje się ją usunąć.

Władze czekają na zabójstwo. Pytanie: kto z nas padnie trupem pod ciosami „katolików”, endeków, „patriotów”. Kto?


Źródło: rimbaud.blog.pl

niedziela, 13 października 2013

Gówniarze Karnowscy błotem w Tomasza Lisa


Prawica mianowała Tomasza Lisa na Goebbelsa, który stoi na czele krucjaty przeciw pedofilii w Kościele.
Chłopaki z "wSieci" tak się nadymały, że Lisa umieściły na okładce najnowszego numeru oraz wysmarowały "List dziennikarzy do dziennikarzy", aby bronić Kościoła, a konkretnie bronić pedofilii (tak im się podobają klechy gwałcące dzieci):
Pojedyncze przypadki przestępstw seksualnych, które mogły zdarzyć się w Kościele, godne jednoznacznego potępienia i przez Kościół także wielokrotnie potępione, powinny zostać wyjaśnione i surowo ukarane. W naszej ocenie nie upoważniają one jednak do „polowania na czarownice”. A z takim właśnie zjawiskiem mamy dziś do czynienia; zarzut pedofilii rozciąga się na cały Kościół i na wszystkich księży, dążąc do wdrukowania w świadomość społeczną zbitki „ksiądz=pedofil”.
Dziennikarskie zaprzaństwo typu Karnowskich osiąga brud moralny godny kołtuna. I Lisa mianowali na przywódcę walki z Ciemnogrodem.
Reakcja Twittera była natychmiastowa. Jarosław Kuźniar (TVN24):
Jeden z braci Karnowskich oddał swój znoszony mundur, różaniec i tubkę keczupu Tomaszowi Lisowi, żeby zrobić dobrą okładkę. Wyszła szmira.
Nawet Rafał Ziemkiewicz zdystansował się, nie był pewien, czy jest prawdziwa:
A ta okładka WSieci to aby nie fejk?
Roman Imielski z "Gazety Wyborczej" zauważył, jak na fachowca przystało:
Pomijam kwestię poziomu, ale Lis w wSieci ma na sobie mundur SS, a nie Goebbelsa.
Piotr Sokołowski z "Liberte" nie zostawił na Karnowskich suchej nitki:
 "W Sieci" broni pedofilów. Gratulacje, wiecie, jak zjednać sobie ludzi.
No i mój internetowy kolega, Azrael Kubacki:
Pewien wysoki, dowcipny mecenas, na G., już spokojnie zaciera ręce w sprawie reprezentowania T. Lisa vs Karnowscy za chamską, prymitywną okładkę...
G. - to oczywiście Giertych.
Pointa? Gówniane pismo zdobyło się na gówniany dowcip. Gówniarze.
Blog: http://nadblog-2.blog.onet.pl/

wtorek, 23 lipca 2013

PSL i Piechociński - garby koalicji rządowej: fora ze dwora, krowy pasać

PSL staje się coraz trudniejszym do udźwignięcia garbem koalicji rządowej. Donald Tusk nie jest w stanie przeprowadzić przez Sejm ważnych ustaw. Coraz częściej w mediach Janusz Piechociński staje się tak napastliwy w stosunku do premiera i PO, iż rządzenie przychodzi z wielkim trudem.

Garbaty Piechociński mówi o tym w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej":
Martwi mnie, że Donald Tusk, jako szef rządu, nie panuje nad swoją partią. Martwi, że premier nie znalazł poparcia całej swojej formacji dla projektu rządowego. To oznacza, że kolejne głosowania rządowe mogą być też zagrożone. Premier traci większość koalicyjną w szeregach własnej partii dla przeprowadzania projektów rządowych. Jako koalicjant PSL działa bez zarzutu. Premier ma problem we własnej partii. Nie byłbym zaskoczony, gdyby teraz wielkie emocje towarzyszyły głosowaniom nad projektem budżetu.

Nawet garbus straszy, iż będzie wybierał koalicjanta. Oczywiście, to jest straszenie PiS-em.
Po przyszłych wyborach parlamentarnych, to PSL będzie wybierał koalicjanta, a nie PSL będzie wybierany do koalicji. Mocne PSL to gwarancja na stabilną , przewidywalną i skuteczną politykę.

Piechociński mówi w tym wywiadzie, jak naćpany. W tym samym numerze "Rzeczpospolitej" Andrzej Stankiewicz analizuje postawę prezesa PSL.
W PSL panuje rozgoryczenie po tzw. czarnym piątku. Niespełna dwa tygodnie temu, w piątek 12 lipca, Platforma trzykrotnie zagłosowała przeciwko PSL w ważnych dla ludowców kwestiach: uznania rzezi wołyńskiej za ludobójstwo, przywrócenia małych sądów powiatowych oraz w sprawie zniesienia zakazu uboju rytualnego. To powszechny pogląd wśród naszych rozmówców: Piechociński pręży muskuły, żeby odwrócić uwagę od kłopotów we własnej partii.

Nie wyjaśnia to jednak wszystkiego. "Rzeczpospolita" poświęciła koalicji rządowej gros numeru. Jest i komentarz do tego, co mówi naćpany Piechociński. Niejaki Tomasz Krzyżak pisze o nożu wbijanym przez Piechocińskiego w plecy Tuska.
Piechociński nie ma powodów do zadowolenia. Musi pokazać członkom swojej partii, że nie pozwoli, aby Donald Tusk poczynał sobie z nim jak z uczniakiem. Stąd nie powinien dziwić nóż, który wicepremier właśnie wbija w plecy premiera, publicznie go krytykując. Walczy o przetrwanie.

Z punktu widzenia rządzenia nie ma znaczenia, jaka jest sytuacja Piechocińskiego w PSL. Tusk musi się rozglądać za kimś zupełnie innym, kto byłby odpowiedzialny za kraj, a nie za własne garby i partię.

Premier winien w końcu powiedzieć: dość, fora z rządowego dwora.
Krowy pasać.
Z blogu: Kleo - kleofas.blog.pl

poniedziałek, 22 lipca 2013

Kabaret Mały Ka-Zio (Ka-czyński i Zio-bro) przedstawia


Kabaret Mały Ka-Zio (Ka-czyński i Zio-bro) codziennie daje przedstawienia. To najdroższy kabaret na świecie. Utrzymanie Jarosława Kaczyńskiego jest droższe niż wydatki najbogatszego Polaka, Jana Kulczyka. Np. ochrona prezesa PiS rocznie państwo kosztuje przeszło 1 mln zł. Z kolei Zbigniew Ziobro za kadencję w Brukseli bierze ok. 2 mln zł.

Mały Ka-Zio daje jednak spektakle; przynajmniej czymś się odwdzięcza.

W ostatni weekend Kurdupel Ka był na Podkarpaciu i zaapelował do drugiego Kurdupla Zio (cytaty kabaretu za: wPolityce.pl):
Wróć synu, wróć, ojciec czeka
- mówił prezes PiS, zwracając się do Zbigniewa Ziobry.

Publiczności zaś tłumaczył:
Mógłby być moim synem, jakbym się pospieszył to dałbym radę
- no, ciekawe. A czym by Ka zrobił Zio? Trzeba coś mieć w rozporku.

Ka podzielił się jednak zwątpieniem:
Nie wszyscy synowie chcą wracać i ten syn nie chce wrócić
- Ka nie wierzy w syna Zio? Ki diabeł?

Musimy cierpliwie poczekać, co Zio odpowie Ka.

Z blogu: Dla Ryszarda Wolnego