poniedziałek, 6 maja 2013

Czy PiS odczarowany?



Jeden z portali pyta: PiS odczarowany? Piszący ma na myśli, czy partia Jarosława Kaczyńskiego może rządzić i nie spotka się to ze szczególnym oporem Polaków. Asumpt takiemu zapytaniu daje wiele znaków, na które powołuje się autor artykułu. Główny - to wypowiedź Piotra Guziała, burmistrza stołecznego Ursynowa. Jest nową nadzieją lewicy - ponoć wielce utalentowany polityk - mówi dla nowego portalu  "Polityka Warszawska", iż u niego na Ursynowie - dzielnica, która jest miastem średniej wielkości - "PiS jest oswojony, ludzki, wrażliwy społecznie". Jego zdaniem przeciwnicy polityczni są przekonani, że każdy z PiS-u to "radiomaryjny moherowiec". – A przecież to nieprawda – mówi Guział.  To dziś ogromny obywatelski ruch, który tworzą miliony Polaków. – Wśród tych milionów są i wariaci, ale są też bardzo porządni ludzie, są źli i dobrzy, jest cały przekrój społeczeństwa – ocenia polityk.

Dodam, Guział uciekł ze skostniałego SLD i stworzył Warszawską Wspólnotę Samorządową. Jeszcze jedno zdanie burmistrza Ursynowa:  – Jeżeli miałbym oceniać PiS przez pryzmat tych ludzi, z którymi przyszło mi pracować, to powiedziałbym, że to jest bardzo porządna partia. W wymiarze ursynowskim powiedziałbym nawet, że jest bardziej porządna niż Platforma Obywatelska.

Powyższe słowa mogą niepokoić. Przeczytajmy jeszcze niektóre zdania z wywiadu prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego udzielonego dla najnowszego numeru "Sieci". Kaczyński mówi o przedwczesnych wyborach:  – Zapewne dziś byśmy takie wybory wygrali, ale mamy jeszcze zbyt małą większość, by przejąć władzę. Sama satysfakcja z takiego zwycięstwa mnie nie interesuje. Musimy nie tylko wygrać, lecz przede wszystkim zdobyć większość pozwalającą samodzielnie sformować rząd. Bez tego nic w Polsce się nie zmieni.

Na razie to dla PiS marzenia. Ale czy po zasięgiem? W najnowszym sondażu Homo Homini dla "Rzeczpospolitej" PiS wyprzedza PO, co ostatnio coraz częściej się zdarza.
Z kolei w najnowszym "Uważam Rze" - remis. Partię rządzącą w wyborach do PE poparłoby bowiem 25, a PiS 24,7 proc. wyborców. Romanowi Giertychowi można zarzucić wiele, a na pewno nie brak rozumu, w niedzielnych "Faktach po faktach" uprzedza:  jeśli premier Donald Tusk nadal "będzie ciamciaramcią" to wkrótce "rządy będą należeć do PiS".

Cholernie bystry politolog  prof. Andrzej Rychard twierdzi, że głosowanie na PO nie jest już powodem do dumy: – Dziś coraz większym obciachem staje się głosowanie na Platformę. Nie twierdzę, że ci wyborcy przejdą do PiS, ale wystarczy, że oni w ogóle nie pójdą do wyborów, wtedy lojalni wyborcy Jarosława Kaczyńskiego staną się siłą jeszcze bardziej istotną.

Jest się czego bać? Jest. Na razie są to jaskółki zapowiadające dobrą pogodę dla PiS. Pamiętajmy o Rybniku, gdzie rzucone zostały wszystkie siły PiS, a PO popisała się w nich wyborczym lenistwem. Bolesław Piecha wygrał, jak chciał. Liczą się efekty, które stają się faktami, a tych złych coraz więcej dla Platformy pojawia się na horyzoncie.

Donald Tusk wychodził z nie takich opresji. Przyjdzie jednak moment, że nie wyjdzie. Tak zostanie jak jest, a zmęczenie elektoratu zaowocuje obsuwaniem się PO w sondażach, a potem przy urnie wyborczej. PiS nigdy nie zdobędzie większości, aby samodzielnie rządzić. Jest jednak jeden podmiot, z którym może wejść z koalicję - PSL

Tusk musi dużo zmienić. Bardzo dużo, aby zadowolić Polaków i w rezultacie dalej rządzić - on, bądź ktokolwiek inny z PO. Musi się zmienić polityka personalna w tej partii, emancypować nowe młode pokolenie polityków, powinno być zdecydowanie silniejsze lewe skrzydło partii, bo tylko ta strona  jest zdolna do modernizowania kraju. Przede wszystkim do wywiązywania się z obiecanych projektów, które muszą mieć moc prawną, a nie byle prowizorką: in vitro, związki partnerskie. To w sferze obyczajów, a w gospodarce poluzować normy prawne, postawić na przedsiębiorczość. Dać impet poprzez ułatwienia fiskalne, a także porękę kredytową.

Czy Tusk po tylu latach rządzenia jest w stanie wydobyć z siebie tyle energii, aby zainicjować w kraju tak potrzebny ferment gospodarczy i obyczajowy. Ostatnie dwa lata to drobienie w jednym miejscu, chodzenie w koło Wojtek i ciągłe wpadki jakiegoś ministra, bądź samego premiera.

Bo sprawdzi się przepowiednia burmistrza Ursynowa i coraz większej rzeszy komentatorów, którzy nie chodzą na żadnym pasku partyjnym. Nic nie jest wiecznie dane, bo zawsze znajdą się tacy, którzy chcą odbierać. Może się stać tak, jak na poniższym obrazku:
Źródło: ja-polityk.blog.pl